Dziś opowiem Wam, jak to jest mieć trenera osobistego. Na szczęście ja takiego znalazłam w osobie Piotra Montiego.
We wtorek mieliśmy pierwszy trening, w czwartek, czyli wczoraj był drugi.
Dziwne uczucie czuć mięśnie pośladków przy każdym ruchu, każdym kroku.
Trenujemy z muzą w tle. Fajną muzą - dodam. Tak jak za pierwszym razem Mistrzu więc wrzucił wczoraj fajną pobudzającą muzyczkę treningową i narzucił tempo już przy rozgrzewce.
A potem napięcie, jak u Hitchcocka, stopniowo rosło. Od podskoków i wymachów różnymi częściami ciała przyśpieszał mój oddech, płuca chciały wyskoczyć z pierwszego piętra, a mięśnie bardzo szybko odmawiały posłuszeństwa. W końcu już były trochę zmęczone po pierwszych wtorkowych ćwiczeniach, a tu nastąpiło zauważalne przyspieszenie.
No cóż, jak się zaprzestało treningów przez ostatni miesiąc - półtora, to teraz się ma adekwatny stan. Ma się też rosnący brzuszek i boczki oraz plecy zakrywające się stopniowo zamiast pięknej rzeźby mięśni kołderką z tłuszczu, brrr, nie! Do tego nie chcę dopuścić. Kiedy sobie wyobrażę, że jeśli nie zacznę uważać, zaczną mi pęcznieć od tłuszczu uda, zasuwam, jak się patrzy. Nie, tego scenariusza nie dopuszczam!
Zamiast tego będzie scenariusz z ostrym treningiem, taki na jaki aktualnie mnie siłowo stać i który przyniesie długofalowe efekty, bo zamierzam się nauczyć, jak trenować tak, żeby sobie nie zrobić krzywdy, tylko wprost przeciwnie zadbać o siebie. Mam jednak nadzieję, że za każdym razem i podczas każdego treningu będzie lepiej, czyli że będę się czuła silniejsza i mogła więcej zgodnie z mottem, które mój trener prezentuje na swojej stronie, czyli na blogu poświęconym fitnessowi.
Po pierwszym treningu czułam większość mięśni w nogach i pośladkach. I to jak je czułam!No cóż, jak się zaprzestało treningów przez ostatni miesiąc - półtora, to teraz się ma adekwatny stan. Ma się też rosnący brzuszek i boczki oraz plecy zakrywające się stopniowo zamiast pięknej rzeźby mięśni kołderką z tłuszczu, brrr, nie! Do tego nie chcę dopuścić. Kiedy sobie wyobrażę, że jeśli nie zacznę uważać, zaczną mi pęcznieć od tłuszczu uda, zasuwam, jak się patrzy. Nie, tego scenariusza nie dopuszczam!
Zamiast tego będzie scenariusz z ostrym treningiem, taki na jaki aktualnie mnie siłowo stać i który przyniesie długofalowe efekty, bo zamierzam się nauczyć, jak trenować tak, żeby sobie nie zrobić krzywdy, tylko wprost przeciwnie zadbać o siebie. Mam jednak nadzieję, że za każdym razem i podczas każdego treningu będzie lepiej, czyli że będę się czuła silniejsza i mogła więcej zgodnie z mottem, które mój trener prezentuje na swojej stronie, czyli na blogu poświęconym fitnessowi.
Dziwne uczucie czuć mięśnie pośladków przy każdym ruchu, każdym kroku.